25/03/2014

Potosi, Boliwia

Prosto z Uyuni przeniosłam się do Potosi - najwyżej położonego miasta na świecie (ponad 4000 m.n.p.m.).
Nawet nie mam oznak choroby wysokościowej, ale lepiej uważać.
Mały odpoczynek i jutro wyruszam na zwiedzanie jednej z kopalni. Znajdowały się tu bowiem ogromne złoża srebra. Podobno z ilości wydobytego już srebra możnaby zbudować most łączący Boliwię z Hiszpanią, niestety identyczny most możnaby również zbudować z ciał tragicznie zmarłych górników.
Wyprawa do kopalni jest wymagająca fizycznie i psychicznie. Znajdujemy się bowiem na 4300 m.n.p.m. i ok. 60 metrów w głąb ziemi. Szybkie wprowadzenie i powiedzmy, że zasady bezpieczeństwa... Pierwszy raz w życiu trzymałam dynamit w ręku, dziwne, że Potosi jeszcze istnieje, bowiem jest jedynym znanym mi miejscem gdzie legalnie można kupić dynamit i spirytus.
Warunki w kopalni są bardzo ciężkie, jeden z kompanów się wycofuje. Też mi to przez chwilę przechodzi przez myśl, po cholera ja się pcham w tą ciemną, straszną kopalnię, ale oczywiście się nie poddaję i idę, tzn. czołgam się i zjeżdżam dalej. Sporo daje do myślenia ta "wycieczka". Już nigdy nie będę narzekać na pracę w biurze.
















1 comment: