29/12/2013

Urugwaj Urugwaj

Urugwaj nas nie zawiódł. Miałam wysokie oczekiwania co do ludzi, miejsc i jedzenia i jak narazie naprawdę daje radę.
Montevideo ma ponad milion mieszkanców, czyli prawie połowę ogólnej populacji. Dosyć zabawnie to wygląda jak się przemierza pareset kilometrów i widzi sie jedynie krowy :)
Są tu pyszne desery, coś na styl naszej polskiej krówki, czy kolumbijskiej arequipe. mniam, kolejne pare kilo do kolekcji. Dobrze, że niedługo zaczynamy ostry trekking, bo zmienie się w wielką lukrową krówkę.
Montevideo jest dosyć spokojnym miastem, czułam się tam wyjątkowo bezpiecznie. Ludzie sympatyczni, pomocni. Wszyscy chodzą z termosami, żeby ciągle zalewać sobie nową yerbamate. Zabawnie to wygląda, zwłaszcza przy ponad 30 stopniowym upale.
Teraz jesteśmy w Punta del Este, najbardziej turystycznym mieście w tym regionie. Prawda, ładnie tu, ale trochę jak nasz Hel. Wszyscy sa cool i pokazują ile to mają kasy. Brudni backpackerzy dosyć zabawnie tu wyglądają. My jesteśmy w najtańszym hostelu, który kosztuje nas 20 dolarów za noc w 10 osobowym pokoju. Na recepcji robilismy rezerwację, bo bez tego cena wynosiła 50 dolarów haha.
Poplażowaliśmy, co było średnio przyjemne przy tysiącach innych turystów i pochodziliśmy po molo. Trochę brakowało mi obcasów i sukienki, ale to może następnym razem :)
Dzisiaj przenosimy sie do La Pedrera, coś bardziej w naszym stylu, natura, pustkowie, małe miasteczko. Pewnie weźmiemy rowery i pojeździmy dookoła.





2 comments:

  1. Kasia bardzo fajnie czyta sie opisy Twoich wojaży,na chwile mozna sie oderwać od przyziemności:) Trzymam kciuki aby nie zabraklo Ci motywacji aby kontynuować pisanie z taka częstotliwością. Pzdr i Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!!!!no i hucznej imprezy jeh

    ReplyDelete
  2. Bardzo się cieszę, że się podoba. Łatwo nie jest, żeby się zmobilizować, ale będę miała super pamiątkę na przyszłość :) trzymaj się ciepło i ucałuj Gosie

    ReplyDelete