13/04/2014

Copacabana, Boliwia

Następnego dnia ruszamy takim samym rodzinnym składem do miasteczka Copacabana nad Jeziorem Titicaca. Jezioro to w większej części leży po stronie Boliwii i ta część nazywana jest Titi, ta po stronie Peru to zwykła Caca :p
Julio jest super przewodnikiem i opowiada historie pielgrzymek do Copacabana w Święta Wielkanocne, coś na styl naszych pielgrzymek do Częstochowy. Zwiedzamy przepiękny kościół z XVI wieku i małe muzeum. Obowiązkowym punktem wycieczki jest zjedzenie przepysznej rybki Trucha na Islas Flotantes, czyli pływających wyspach. Jeziorto robi ogromne wrażenie, nie widać brzegu po drugiej stronie.
Wracając do La Paz stoimi w ogromnym korku, gdzie z jednego pasa robi się pięć i obowiązuje tylko jedna zasada: kto pierwszy lub większy ten lepszy...
To był naprawdę cudowny weekend spędzony w miłej rodzinnej atmosferze. Susan i jej rodzina jest przecudowna i aż łezka się w oku kręci, że niedługo trzeba będzie się żegnać. Też mi już bardzo tęskno za moją rodzinką w Polsce.






No comments:

Post a Comment