Małe, bardzo wyluzowane miasteczko, pełne wędkarzy.
Sylvain został w La Pedrera, a ja próbuję swoich sił w urugwajskiej grze "la cośtam" w Punta del Diablo.. Dobrze, że to gra bez pieniędzy, bo ni hoho rozumiem zasady :)
narazie pogoda nie dopisuje, ale jutro ma być słoneczko i więc pewnie będzie grany rowerek. Urugwaj jest zbyt fany by go opuszczać zbyt szybko, zwłaszcza, że w Argentynie już nie będzie Atlantyku, chyba jednak do Patagoni trzeba będzie iść przez Barilioche a nie wybrzeże. Zobaczymy...
No comments:
Post a Comment